• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

aaaaa kysz............. na zdrowie.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • tu jest cicho

Archiwum

  • Kwiecień 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005

Najnowsze wpisy, strona 3


< 1 2 3 4 5 6 ... 11 12 >

Bez tytułu

no to zaczynam świrować.. pare lat temu, gdy kacper był może 5latkiem, może 4latkiem, wpadli do siostry znajomi.. kacper na odchodnym, gdy kobita już wychodziła powiedział jej, ot tak, że będzie miała dzidziusia.. jak się później okazało, znajoma była wtedy w 2 tyg. ciąży:) 3 dni temu spytał mnie ni stąd ni zowąd (jakkolwiek się to pisze), kiedy urodzę.. wczoraj w przerwie między opowiadaniem ile to już orzeszków zebrał grając w epoke lodowcową, wypalił z pytaniem jak się będzie nazywał nasz synek.. wiem, że to głupie, ale mam radochę. mam zwyczajnie radochę ;D ropuch nie wierzy, ale ja czuję, że może to to.. TO. niczego mocniej teraz nie pragnę :)

znowu kopłam jeża idąc skarmić psią trzodę.. czemu te łośki tak się pchają do tego ogródka??

11 października 2006   Komentarze (2)

Bez tytułu

wczorajszy dzień jest nie do opisywania, skuszę się na te beznadziejne słowa, tylko dlatego, że kompletnie nie wiem co z sobą zrobić, czekam, czekam, czekam, już nawet posprzątałam, frytki zrobiłam (kształt mają fabryczny, smak - ja nie spróbuję tego pierwsza;), teraz czekam, i się okazuje, że czekania mam jeszcze hoho przed sobą.. zupełnie nie wiem co robić, już nawet masochistyczne myśli się pojawiały, żeby może zacząć tworzyć tą prace lic., ale szybko przeszły, bo aż tak źle nie jest ;P czuję pustkę nawet gdy jesteś wpracy, nawet gdy wiem, że wrócisz :( totalnie uzależniona :( wczoraj.. miałeś rację. masz prawo być zmęczony gdy śpisz po 4h i jeździsz 30 w zaokrągleniu kilosów do pracy, masz prawo.. ale nawet będąc tego świadoma tak bardzo się źle czuję, że nie ma tego wariactwa o którym mówiłeś. nie chce żeby to tak prysło. nie chcę żeby to dzięki czemu Cię głównie pokochałam teraz zniknęło, tylko dlatego że zwyczajnie nie ma na to miejsca i czasu. i wierze, że się da pokonać tą fale ;) chce jesieni z Tobą w liściach, chcę Ci upić ucho i poczuć się tak jak rok temu i choć wiem, ze się tak nie da chcę olać obowiązki :( bo kiedy będzie filip.. teraz zaczynam sobie zdawać sprawę z tego jakie to zakręcone i jak mało się boję Cię będę mieć:* chcę żeby ta magia przeplatywała się przez wsio, pracę, uczelnię, żeby była nieprzerywalna i nonstopowa łośku:*

pragnę Cię.

06 października 2006   Komentarze (1)

Bez tytułu

ja nie wiem jakim cudem ale jak na czas teraźniejszy to nic mnie nie boli. byłyśmy wczoraj ze sztirem na aerobiku hehe, który był w ogóle przehehany ;) w sumie jako najmłodsze z grupy wykazałyśmy się największą częstotliwością i głośnością w strzelaniu kośćmi przy przysiadach, więc jest się czym chwalić ;) zajebiście było, ale żyłam od wczoraj z pełnym przekonaniem, że dzisiaj nie stanie się cud i nie podniosę się z wyra.. cuda się zdarzają ;D chociaż nie mówmy hoppp.. czasem zakwasy zakwaszają się z opóźnieniem :) po powrocie z aerobikopodobnych wyginań zastałam mojego mężczyznę w stanie o wiele bardziej uhahanym :> szwagier sprowadzając Go na nie tyle złą, czy dobrą stronę, a stronę swoją, zapił tyskimi w liczbie 3ech, z których 3e w jakiejś nieobliczalnej ilości zostało skonsumowane przez obrus, sądząc po tej żółtej plamie:> nie powiem, przyjemnie od czasu do czasu widzieć Cię w takim stanie, gdy sama mam jeszcze niezaburzoną percepcję ;) słodkiś ;* dobrze, że aerobik tylko raz w tygodniu ;)

Mama się do mnie odzywa, jestem przeszczęśliwa. niby wsio normalnie, jednak temat Helmuda nie powrócił, ja łudzę się, że zrealizujemy to co wymarzyliśmy, Mama pewnie się łudzi, że daliśmy sobie spokój. nie wiem, w każdym razie przeszczęśliwa stem, bo nic tak nie irytuje jak cisza domowa..

coś mi nerki szwankują, kolki mam coraz częściej, czyżby demonisko się odzywało?

05 października 2006   Komentarze (5)

Bez tytułu

to jest niedobry dzień :( niedobrze, że pada, niedobrze że ciemno, niedobrze że się podziało wczoraj tak jak się podziało. ile dni ciszy w domu mnie czeka - pojęcia nie mam.. szczerze powiedziawszy ja nie do końca rozumiem za co : mogę zrozumieć, że Mama Helmuda nie chce, ok, ale przyszliśmy do Niej, bo chcieliśmy ładnie zapytać co o tym sądzi, chociaż skoro już steśmy na swoim, wcale nie musieliśmy, ale że dzielimy terytorium to trzeba byłoby każdego z mieszkańców powiadomić o ewentualnym pojawieniu się jeszcze jednego lokatora. no to się zapytaliśmy i po paru minutach zachwytu usłyszeliśmy, że dopiero co jeden pies wyjechał z Siostrą bo miał demencje starczą i zaczął nałogowo znaczyć swój teren na schodach,a my sobie już w jego miejsce załatwiamy inne zwierzątko.. a i tak zrobimy swoje, bo 'co bedziemy starej słuchać'. tylko ciekawa jestem jak Ona myśli, po co myśmy przyszli z Nią pogadać, skoro mamy to gdzieś niby co powie : Mam się czasem zrozumieć nie da.. potem mi dowaliła, że gdzie my Helmuda trzymać będziemy w tym syfie u siebie... a ja od 2 tyg. nic innego nie robie, tylko wstaje rano i sprzątam, sprzatam , sprzątam :/ i codziennie jest czyściutko, na tyle, że nawet dziwnie mi w tym mieszkać, ale się już przyzwyczaiłam ( załóżmy że przed 2 tyg, nie miałam takiego nawyku;), pech chciał że akurat w ten wczorajszy gupi dzień miałam ciuchów multi na podłodze, bo się zbierałam do inwentaryzacji szafy, ale nie miałam kiedy tego sfiniszować:/ ja wiem, ze Mama całe życie ze mną przeżyła w syfie, w sensie że ja sobie żyłam w syfie, bo mi z tym dobrze było, a Ona musiała obok tego chodzić, ale teraz kiedy się wsio zmieniło, mało mnie motywują takie stwierdzenia jak Jej:/ no ale spoko, podziękowaliśmy ładnie i nara, po czym wracam za chwile po coś tam i zastaje Mame płaczącą i nie odzywającą się. Mamo nie chce nic mówić, ale czy Ty jesteś rasistką jesli chodzi o świnki wietnamskie :>?

dalej się dziko czuje na uczelni, przyjdzie mi chyba odczuwac to już do końca.. a już szczególnie dziwnie się poczuje jak promotorka zadzwoni i powie, że nazajutrz seminarium i mają się stawić z tym nieszczęsnym I rozdziałem.. będę wtedy błagać, żeby nocka miała 20h :/ (w optymistycznej wersji;) nie wiem co z tą imprezą u G, heh, ja sie nie nadaje do imprezowania bez ropuszka , ludzie pomyślcie przy zapraszaniu mnie gdziekolwiek, że skoro mam Jego, to może nie mam ochoty się bawić bez tej cennej obecności:>?

zabójczy steś gdy bawisz się i cieszysz jak mały chłopiec, gdy grasz;) słodkie ;*

04 października 2006   Dodaj komentarz

Bez tytułu

nie było tak źle wczoraj, monsterowa babka jakoś podejrzanie rzadko się zawieszała, może co łyknęła przed wykładem, jakiegoś doplacza czy coś.. dzisiaj kolejne zmagania, nie zdążyłam się przez wakacje odzwyczaić od siedzenia w tamtejszych zielonopsychodelicznych ścianach, więc przynajmniej nie będzie problemu z przyzwyczajaniem. ludzie... czasami się ma wrażenie, że znajomości uczelniane się tworzą bo muszą i tylko dlatego. ba, bo nam wypada. jak jeden na drugiego spogląda, to trudno nie zauwazyć w spojrzeniu obcości. może to tylko tak u nas, jesteśmy wybitni pod każdym względem ;) no, ale skoro wiem już kto ma co nowego i kto z kim zerwał, a kto zaczął palić, to mogę z czystym sumieniem się pouśmiechać trochę udając wtajemniczoną w cokolwiek. spoko, to fajne jest, 2 lata prakty już mam;) prawda jest taka, że ludzie są w porządku.. problemy z nawiązywaniem kontaktów pojawiają się najwyraźniej wówczas, gdy ów kontaktów nawiązywać się nie chce.. ni to z lenistwa, ni z wygody, ni z tęsknoty za powrotem do Ciebie draniu:*
fajnie ciemniutko na zewnątrz.. jesień jest cudowna:)
zaczynam czuć się uzależniona od lostów :P dziwnie mi się słuchało jak ludzi o nich gadali, a teraz kiedy wreszcie przestali, zaczynamy my ;) co prawda Ty łosiek jakoś ostatnio nie powiem czym jesteś bardziej zainteresowany podczas oglądania:> albo oglądaniem czego innego ;P kocham Cie:)
ps. dla wszystkich, którzy wczoraj conajmniej 2 razy zmierzyli mnie wzrokiem sprawdzając czy wiadomość o zamążwyjściu ma podstawy ciążowe, zamieszczam info, że ów podstaw niestety jeszcze nie ma :P ludzie co z wami, jak ktoś ma 21 lat to już bez wpadki się nie zakochuje i nie formalizuje, co ;D? heh

03 października 2006   Komentarze (2)

Bez tytułu

a tak w ogóle to... ŃEISEJ :D

02 października 2006   Komentarze (2)

Bez tytułu

właściwie.. właściwie to zgodnie z czym:>? ogólnie przyjętymi zasadami? normami? takim społecznym 'a właśnie że tak'? nie zawsze się dopasować tak łatwo da, nie zawsze się chce.. kiedyś się może przyzwyczaje ale to jak czynić własne życie nadgryzionym jedynie jabłkiem - polerując skórkę innych. to nie ma nic bezpośredniego wspólnego z Tobą, nie bój ropuch:) tak sobie tylko zgredze o 5 rano, gdy czeka mnie dzisiaj 3h z kobietą monsterem.. ohyda o 4ech kończynach zwyczajnie.. uczelnia to dziwne lochy... i znowu dziesiątki pytań kto jest na jakim etapie w pisaniu pracy.. ja wciąż zamierzam... zacząć ;P
po wczoraj.. już nigdy nie chce skarbie takich dnia jak przedwczoraj, jak przedprzedwczoraj, a fe, a fe:P :*
lech odgrywa ogromną rolę w konektingowaniu ludzi;) thx szajbusie:*

02 października 2006   Dodaj komentarz

Bez tytułu

hmmm otóż muszę zauważyć i nadmienić gdziekolwiek, że dziczejemy;P ostatnie dni są conajmniej dziwne, dzikie i trudno je okiełznać, kiedy oboje zaczynamy wzajemnie dzikować.. zaczynam się zastanawiać czy dzikowanie ma coś wspólnego z moim napięciem (wredne stopowe słowo:P) i śmiem stwierdzić że są ku takiemu mysleniu bardzo konkretne powody.. wybacz romeo, ja wiem że wybaczysz ;*
sytuacja się przedstawia tak, ze jest cudownie. nie żebym w przyszłym tygodniu zaczynała masochistowanie na uczelni, a gdzie tam.. i wcaaaale nie muszę oddawać żadnego 1 rozdziału pracy i wcaaale nie powinnam jej zacząć pisać już jakiś pokaźniejszy czas temu:P. wszystko przez Ciebie ropuch, ja się tu skoncentrowac nie umiem tak cudownie jest :)

mam nadzieję, że testy kłamią, sa wrednymi chamskimi bluźnierczymi łgarzami, ot tyle!

29 września 2006   Dodaj komentarz

Bez tytułu

wiesz potworze, cieszę się że moge odnaleźć w Tobie też tego przyjaciela do łez :) z lechem czy bez, mła ;*

nie pójde spać, bo znowu mi się coś przyśni, nie podobają mi się te sny :(

22 września 2006   Komentarze (1)

Bez tytułu

hmm.. to, że jestem mężatką to nie znaczy że jestem stara, nie:>? obawiam się też, że takie pierwszodniowe nawyki sprzątania i eksperymentowania (póki co średnio udanego:P) kulinarnego szybko mi miną.. jak zawsze, kiedy nowe zwyczaje wprowadzałam w życie.. zgasną. zgasną.. nie znaczy to, że chcę, tylko się boję.. ale zrobie wszystko żeby wiesz.. (nie zgasnął tylko nawyk tytoniowy, który wciąż zamierzam zniwelować..) jeśli radykalnie by zmiany wprowadzić może efekt byłby lepszy i trwalszy, niż powolnych, częściowych zmian. a tak naprawdę to niczego nie chce zmieniać, mi tak dobrze już :) gdyby jeszcze tylko filipek.. doczekać się nie umiem :*
nie znoszę gdy komentujesz odrzucając moje zdanie, gdy mówię że jesteś cudowny i że lubię Twoje usta i Cię muskać tu i tam.. i sam wiesz o co chodzi Ty zakompleksiony debilu mój :* dla mnie jesteś ideałem więc nie zmieniaj mi tej wersji, bo przestane udawadniać Ci to na każdym kroku i fonicznie i praktycznie :P

w sumie.. wszystko potoczyło się tak gładko i szybko.. ślub był bezstresowy, ba, nawet chciałabym jeszcze raz :) tak sama tylko z Tobą.. pierwszy raz, od baaaaardzo dawien dawna, właśnie tego dnia nie chciało mi się wcale wychodzić z kościółka.. ciepło i bezpiecznie, jak zawsze z Tobą tylko miejsce jeszcze pasowało bardziej niż dotychczas:) dziwne uczucie, dawno nie pojawiające się w mojej chwiejnej percepcji..

dajesz mi szczęście nieodmierzalne :)

dawać Ci chcę je i ja :*

20 września 2006   Komentarze (2)
< 1 2 3 4 5 6 ... 11 12 >
Kadara | Blogi