Bez tytułu
nie było tak źle wczoraj,
monsterowa babka jakoś podejrzanie rzadko się zawieszała, może co
łyknęła przed wykładem, jakiegoś doplacza czy coś.. dzisiaj kolejne zmagania,
nie zdążyłam się przez wakacje odzwyczaić od siedzenia w tamtejszych zielonopsychodelicznych
ścianach, więc przynajmniej nie będzie problemu z przyzwyczajaniem.
ludzie... czasami się ma wrażenie, że znajomości uczelniane się tworzą bo
muszą i tylko dlatego. ba, bo nam wypada. jak jeden na drugiego spogląda, to
trudno nie zauwazyć w spojrzeniu obcości. może to tylko tak u nas,
jesteśmy wybitni pod każdym względem ;) no, ale skoro wiem już
kto ma co nowego i kto z kim zerwał, a kto zaczął palić, to mogę z czystym
sumieniem się pouśmiechać trochę udając wtajemniczoną w cokolwiek.
spoko, to fajne jest, 2 lata prakty już mam;) prawda jest taka, że ludzie są w
porządku.. problemy z nawiązywaniem kontaktów pojawiają się najwyraźniej wówczas, gdy ów
kontaktów nawiązywać się nie chce.. ni to z lenistwa, ni z wygody, ni
z tęsknoty za powrotem do Ciebie draniu:*
fajnie ciemniutko na zewnątrz.. jesień jest cudowna:)
zaczynam czuć się uzależniona od lostów :P dziwnie mi się słuchało jak ludzi o nich gadali, a teraz kiedy
wreszcie przestali, zaczynamy my ;) co prawda Ty łosiek jakoś ostatnio nie powiem czym jesteś bardziej zainteresowany
podczas oglądania:> albo oglądaniem czego innego ;P kocham Cie:)
ps. dla wszystkich, którzy wczoraj conajmniej 2 razy zmierzyli mnie wzrokiem sprawdzając
czy wiadomość o zamążwyjściu ma podstawy ciążowe, zamieszczam info, że ów
podstaw niestety jeszcze nie ma :P ludzie co z wami, jak ktoś ma 21 lat to już bez
wpadki się nie zakochuje i nie formalizuje, co ;D? heh