• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

aaaaa kysz............. na zdrowie.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Kwiecień 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005

Archiwum wrzesień 2006


Bez tytułu

hmmm otóż muszę zauważyć i nadmienić gdziekolwiek, że dziczejemy;P ostatnie dni są conajmniej dziwne, dzikie i trudno je okiełznać, kiedy oboje zaczynamy wzajemnie dzikować.. zaczynam się zastanawiać czy dzikowanie ma coś wspólnego z moim napięciem (wredne stopowe słowo:P) i śmiem stwierdzić że są ku takiemu mysleniu bardzo konkretne powody.. wybacz romeo, ja wiem że wybaczysz ;*
sytuacja się przedstawia tak, ze jest cudownie. nie żebym w przyszłym tygodniu zaczynała masochistowanie na uczelni, a gdzie tam.. i wcaaaale nie muszę oddawać żadnego 1 rozdziału pracy i wcaaale nie powinnam jej zacząć pisać już jakiś pokaźniejszy czas temu:P. wszystko przez Ciebie ropuch, ja się tu skoncentrowac nie umiem tak cudownie jest :)

mam nadzieję, że testy kłamią, sa wrednymi chamskimi bluźnierczymi łgarzami, ot tyle!

29 września 2006   Dodaj komentarz

Bez tytułu

wiesz potworze, cieszę się że moge odnaleźć w Tobie też tego przyjaciela do łez :) z lechem czy bez, mła ;*

nie pójde spać, bo znowu mi się coś przyśni, nie podobają mi się te sny :(

22 września 2006   Komentarze (1)

Bez tytułu

hmm.. to, że jestem mężatką to nie znaczy że jestem stara, nie:>? obawiam się też, że takie pierwszodniowe nawyki sprzątania i eksperymentowania (póki co średnio udanego:P) kulinarnego szybko mi miną.. jak zawsze, kiedy nowe zwyczaje wprowadzałam w życie.. zgasną. zgasną.. nie znaczy to, że chcę, tylko się boję.. ale zrobie wszystko żeby wiesz.. (nie zgasnął tylko nawyk tytoniowy, który wciąż zamierzam zniwelować..) jeśli radykalnie by zmiany wprowadzić może efekt byłby lepszy i trwalszy, niż powolnych, częściowych zmian. a tak naprawdę to niczego nie chce zmieniać, mi tak dobrze już :) gdyby jeszcze tylko filipek.. doczekać się nie umiem :*
nie znoszę gdy komentujesz odrzucając moje zdanie, gdy mówię że jesteś cudowny i że lubię Twoje usta i Cię muskać tu i tam.. i sam wiesz o co chodzi Ty zakompleksiony debilu mój :* dla mnie jesteś ideałem więc nie zmieniaj mi tej wersji, bo przestane udawadniać Ci to na każdym kroku i fonicznie i praktycznie :P

w sumie.. wszystko potoczyło się tak gładko i szybko.. ślub był bezstresowy, ba, nawet chciałabym jeszcze raz :) tak sama tylko z Tobą.. pierwszy raz, od baaaaardzo dawien dawna, właśnie tego dnia nie chciało mi się wcale wychodzić z kościółka.. ciepło i bezpiecznie, jak zawsze z Tobą tylko miejsce jeszcze pasowało bardziej niż dotychczas:) dziwne uczucie, dawno nie pojawiające się w mojej chwiejnej percepcji..

dajesz mi szczęście nieodmierzalne :)

dawać Ci chcę je i ja :*

20 września 2006   Komentarze (2)

Bez tytułu

ziew. muszę przyznać że dosyć komicznie wyglądał wywiad lekarski,w którym musiałam opowiedzieć o starciu z ..jeleniem. musze też przyznać, że nie mniej komicznie brzmiało na skierowaniu do punktu szczepień przeciw wściekliźnie stwierdzenie równie wściekłego lekarza oderwanego od swoich domowych uciech "poturbowana przez jelenia". żadna przyjemność mieć osianiaczone nogi z dwoma śladami po wbiciu poroża, ale normalnie.. człowiek chciałby się nie śmiać ale nie potrafi ;) moje perypetie ze służbą zdrowia jak już są to muszą być wyjątkowe - przypomina mi się motyw z otwieraniem puszki, kiedy mogłam stracić palca;) tak czy siak ropuchu mój podzielam teraz Twój strach przed lesnymi stworzeniami a już spieprzać trzeba najszybciej jak się da, gdy takie słodkie zwierzątko się spotyka za własną furtką..

2 tygodnie.. wszystko pozałatwiane nie licząc nieszczęsnego wegetariańskiego catteringu, który pewnie okaże się załatką warzywną i bananem na deser i dwoma spowiedziami, z którymi jedyną treścią jaka mi się kojarzy są grzeszki wymieniane świeżo po komunii, które już sobie tak zostały do odpaplania.. przeklinałam, kłamałam, nie słuchałam rodziców, byłam niegrzeczna, blablabla hehe nie wiem czy to przejdzie i tym razem;)
potwornie się już doczekać nie mogę :) jedyne co mnie martwi troszkę to kwestia filipka i jeszcze doszła ta seria zastrzyków przeciw wściekliźnie, nic dobrego dla niego:(

wiesz skarbie.. tak sobie myślę.. właściwie to myślałam wczoraj.. jesteś dla mnie wszystkim. w ostatnich dniach na siłę próbowałam znaleźć jakieś przyjacielskie ucho, bo przyzwyczajonam za starych czasów, że takich dużo było wokół, a teraz potrzebuję tego bardziej niż kiedykolwiek. dupa, bo wszyscy zajęci sobą i nie ma się co dziwić. dzisiaj rano kiedy obudziłam się przy Tobie doszłam do wniosku, że nie potrzeba mi tego. mam najlepsiejszego przyjacielokumpla, którego nie puszczę, choćby się szarpał i gryzł i możesz mieć nawet poroże;) bo Tobie wystarczy tylko spojrzeć w te gupie debilne słodkie oczka i wsio wiesz:* thx stary:) :*

02 września 2006   Komentarze (1)
Kadara | Blogi