Bez tytułu
hmm.. to, że jestem mężatką to nie
znaczy że jestem stara, nie:>? obawiam się też, że takie pierwszodniowe
nawyki sprzątania i eksperymentowania (póki co średnio udanego:P) kulinarnego
szybko mi miną.. jak zawsze, kiedy nowe zwyczaje wprowadzałam w życie.. zgasną.
zgasną.. nie znaczy to, że chcę, tylko się boję.. ale zrobie wszystko żeby wiesz..
(nie zgasnął tylko nawyk tytoniowy, który wciąż zamierzam zniwelować..)
jeśli radykalnie by zmiany wprowadzić może efekt byłby lepszy i trwalszy, niż
powolnych, częściowych zmian. a tak naprawdę to niczego nie chce zmieniać,
mi tak dobrze już :) gdyby jeszcze tylko filipek.. doczekać się nie umiem
:*
nie znoszę gdy komentujesz odrzucając moje zdanie, gdy mówię że jesteś cudowny
i że lubię Twoje usta i Cię muskać tu i tam.. i sam wiesz o co chodzi Ty
zakompleksiony debilu mój :* dla mnie jesteś ideałem więc nie zmieniaj mi tej wersji,
bo przestane udawadniać Ci to na każdym kroku i fonicznie i praktycznie :P
w sumie.. wszystko potoczyło się tak gładko i szybko.. ślub był bezstresowy,
ba, nawet chciałabym jeszcze raz :) tak sama tylko z Tobą.. pierwszy raz, od
baaaaardzo dawien dawna, właśnie
tego dnia nie chciało mi się wcale wychodzić z kościółka.. ciepło i bezpiecznie,
jak zawsze z Tobą tylko miejsce jeszcze pasowało bardziej niż dotychczas:)
dziwne uczucie, dawno nie pojawiające się w mojej chwiejnej percepcji..
dajesz mi szczęście nieodmierzalne :)
dawać Ci chcę je i ja :*