• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

aaaaa kysz............. na zdrowie.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Kwiecień 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005

Archiwum październik 2006


< 1 2 >

Bez tytułu

nie wiem co mnie podkusiło żeby iść do lekarza.. objawy jak powielone metodą 'wytnij-kopiuj-wklej' z rozdziałów o endometriozie, marzenia o Filipie zniwelone do ostatniej nadziei, która gdzieś mi się tam kłębi w najdalszych zakamarkach i pcha upierdliwie do tych bliższych, piecze, piecze, piecze.. jest mi źle, jestem rozczarowana sobą samą.. czekanie na wyniki badań dzień, zbyt długi dzień, a będzie takich jeszcze 30... czuję się beznadziejna. to co niektórym daje szansę przy pierwszej głupiej niechcianej i męczonej później 9 miesięcy wpadce mi zostanie odebrane, dane w 50%, które pewnie nie będą tą dobrą połową. to jak kara za wszystko. tylko czemu masz być ukarany jeszcze Ty : sry. jestem potworem. mam ochotę się gdzieś wtopić w dywan, jak ta rtęć. mam ochotę zniknąć, bo mi wstyd. w sumie to nie mam ochoty na nic.

25 października 2006   Komentarze (2)

Bez tytułu

to nie jest hipochondria, tylko histeria hipochondryczna :/ bolą mnie wszystkie mięśnie, suszy mnie masakrycznie i do tego mam dreszcze. paranoja.

24 października 2006   Dodaj komentarz

Bez tytułu

czy to jest hipochondria?

bolą mnie jajniki, raz jeden, raz drugi, czasem pieką, czasem mi coś rwie pępek w dół, czasem czuje jakbym miała bombe gdzieś w jego okolicach. boli mnie w krzyżu kruca (wiem, wiem, ja nie mówie przeca kruca ;P), zabolewają mnie nerki to tu to tam. teraz np boli mnie ramię, ale to już zdiagnozwoałam jako reumatyzm. jak schodze po schodach to bolą mnie piersi:P gdy szłam wypuścić psa kuło mnie w stopie, nie mam apetytu kompletnie na nic i nie chce mi się kompletnie spać. coś jeszcze mi było, ale nie pamiętam. a, mam 37,2. czy to ta rtęć kochanie ;>?

:P

19 października 2006   Komentarze (2)

PPPP

nie działa mi dwukropek ani średnik. teraz sobie mogę język wystawiać P P P P, i tak językiem nie będzie. chociaż teoretycznie nie jego brakuje.

jestem złośliwa. wiem, że to nie taka znowu nowość, ale ja sama oczy rozciągam, gdy widze co mówię, co robię, co myślę. wczoraj wdeptałam rtęć w wykładzine. pytanie po co rozbiłam termometr - bo przypadkiem strzepłam go o monitor, pytanie - skąd ukrywanie go w dywanie - bo ropuchowi rtęć niemiła, a mi się nie chciało iść po odkurzacz.. zrobiłam to z premedytacją na jego oczach, choć aplauzu żadnego nie było. o lol. właśnie dostałam esa, że dwukropek pewno nie działa, bo ktoś tam rtęć wepchnął - fakt, tu też ją wdmuchnełam między klawisze.. będzie mi się po nocach śniła.

mam coś jak nerwobóle.

jesteś przesłodki, gdy śpisz :) i zadajesz mi dziwne pytania na jawie, choć w śnie podstawę teoretyczną zawierające. ostatnie 'dlaczemu to tam połozyłaś' o 2 w nocy było cudowne. żal mi Cię tylko bo steś padnięty jak dzika kaczka po locie balonem, i tak codzień :* nie chciałabym żeby tak było, wiesz? łosiu :P dwukropek zadziałał ;D

dla pamięci potomstwa... (ledwo co się położywszy... i w ciszy leżywszy... w ciemni lezywszy... i nudziwszy się... )
ja: kochanie... kochaniee...wiesz, że mam owulacje i znowu nam okazja przeminie?

r : (po chwili ciszy) no wiem, ale co zrobisz

ja: r, co znaczy co zrobisz?

r: (po chwili ciszy) nie wiem

ja: ( po chwili dłuższej ciszy) r, ale co znaczy to co zrobisz

r: oj nie wiem, przez sen mówiłem ...

r: (po znacznie dłuższej ciszy) a co mówiłem?

ja: (przedstawienie dialogu od startu do mety)

r: (cisza.. cisza... cisza....)

ja: ropuch? ...

ja: ropuch?? ... j

a: ropuch????

ropuch: mówiłaś coś?

filip będzie cudem ;D

18 października 2006   Komentarze (1)

Bez tytułu

no to zaczynam świrować.. pare lat temu, gdy kacper był może 5latkiem, może 4latkiem, wpadli do siostry znajomi.. kacper na odchodnym, gdy kobita już wychodziła powiedział jej, ot tak, że będzie miała dzidziusia.. jak się później okazało, znajoma była wtedy w 2 tyg. ciąży:) 3 dni temu spytał mnie ni stąd ni zowąd (jakkolwiek się to pisze), kiedy urodzę.. wczoraj w przerwie między opowiadaniem ile to już orzeszków zebrał grając w epoke lodowcową, wypalił z pytaniem jak się będzie nazywał nasz synek.. wiem, że to głupie, ale mam radochę. mam zwyczajnie radochę ;D ropuch nie wierzy, ale ja czuję, że może to to.. TO. niczego mocniej teraz nie pragnę :)

znowu kopłam jeża idąc skarmić psią trzodę.. czemu te łośki tak się pchają do tego ogródka??

11 października 2006   Komentarze (2)

Bez tytułu

wczorajszy dzień jest nie do opisywania, skuszę się na te beznadziejne słowa, tylko dlatego, że kompletnie nie wiem co z sobą zrobić, czekam, czekam, czekam, już nawet posprzątałam, frytki zrobiłam (kształt mają fabryczny, smak - ja nie spróbuję tego pierwsza;), teraz czekam, i się okazuje, że czekania mam jeszcze hoho przed sobą.. zupełnie nie wiem co robić, już nawet masochistyczne myśli się pojawiały, żeby może zacząć tworzyć tą prace lic., ale szybko przeszły, bo aż tak źle nie jest ;P czuję pustkę nawet gdy jesteś wpracy, nawet gdy wiem, że wrócisz :( totalnie uzależniona :( wczoraj.. miałeś rację. masz prawo być zmęczony gdy śpisz po 4h i jeździsz 30 w zaokrągleniu kilosów do pracy, masz prawo.. ale nawet będąc tego świadoma tak bardzo się źle czuję, że nie ma tego wariactwa o którym mówiłeś. nie chce żeby to tak prysło. nie chcę żeby to dzięki czemu Cię głównie pokochałam teraz zniknęło, tylko dlatego że zwyczajnie nie ma na to miejsca i czasu. i wierze, że się da pokonać tą fale ;) chce jesieni z Tobą w liściach, chcę Ci upić ucho i poczuć się tak jak rok temu i choć wiem, ze się tak nie da chcę olać obowiązki :( bo kiedy będzie filip.. teraz zaczynam sobie zdawać sprawę z tego jakie to zakręcone i jak mało się boję Cię będę mieć:* chcę żeby ta magia przeplatywała się przez wsio, pracę, uczelnię, żeby była nieprzerywalna i nonstopowa łośku:*

pragnę Cię.

06 października 2006   Komentarze (1)

Bez tytułu

ja nie wiem jakim cudem ale jak na czas teraźniejszy to nic mnie nie boli. byłyśmy wczoraj ze sztirem na aerobiku hehe, który był w ogóle przehehany ;) w sumie jako najmłodsze z grupy wykazałyśmy się największą częstotliwością i głośnością w strzelaniu kośćmi przy przysiadach, więc jest się czym chwalić ;) zajebiście było, ale żyłam od wczoraj z pełnym przekonaniem, że dzisiaj nie stanie się cud i nie podniosę się z wyra.. cuda się zdarzają ;D chociaż nie mówmy hoppp.. czasem zakwasy zakwaszają się z opóźnieniem :) po powrocie z aerobikopodobnych wyginań zastałam mojego mężczyznę w stanie o wiele bardziej uhahanym :> szwagier sprowadzając Go na nie tyle złą, czy dobrą stronę, a stronę swoją, zapił tyskimi w liczbie 3ech, z których 3e w jakiejś nieobliczalnej ilości zostało skonsumowane przez obrus, sądząc po tej żółtej plamie:> nie powiem, przyjemnie od czasu do czasu widzieć Cię w takim stanie, gdy sama mam jeszcze niezaburzoną percepcję ;) słodkiś ;* dobrze, że aerobik tylko raz w tygodniu ;)

Mama się do mnie odzywa, jestem przeszczęśliwa. niby wsio normalnie, jednak temat Helmuda nie powrócił, ja łudzę się, że zrealizujemy to co wymarzyliśmy, Mama pewnie się łudzi, że daliśmy sobie spokój. nie wiem, w każdym razie przeszczęśliwa stem, bo nic tak nie irytuje jak cisza domowa..

coś mi nerki szwankują, kolki mam coraz częściej, czyżby demonisko się odzywało?

05 października 2006   Komentarze (5)

Bez tytułu

to jest niedobry dzień :( niedobrze, że pada, niedobrze że ciemno, niedobrze że się podziało wczoraj tak jak się podziało. ile dni ciszy w domu mnie czeka - pojęcia nie mam.. szczerze powiedziawszy ja nie do końca rozumiem za co : mogę zrozumieć, że Mama Helmuda nie chce, ok, ale przyszliśmy do Niej, bo chcieliśmy ładnie zapytać co o tym sądzi, chociaż skoro już steśmy na swoim, wcale nie musieliśmy, ale że dzielimy terytorium to trzeba byłoby każdego z mieszkańców powiadomić o ewentualnym pojawieniu się jeszcze jednego lokatora. no to się zapytaliśmy i po paru minutach zachwytu usłyszeliśmy, że dopiero co jeden pies wyjechał z Siostrą bo miał demencje starczą i zaczął nałogowo znaczyć swój teren na schodach,a my sobie już w jego miejsce załatwiamy inne zwierzątko.. a i tak zrobimy swoje, bo 'co bedziemy starej słuchać'. tylko ciekawa jestem jak Ona myśli, po co myśmy przyszli z Nią pogadać, skoro mamy to gdzieś niby co powie : Mam się czasem zrozumieć nie da.. potem mi dowaliła, że gdzie my Helmuda trzymać będziemy w tym syfie u siebie... a ja od 2 tyg. nic innego nie robie, tylko wstaje rano i sprzątam, sprzatam , sprzątam :/ i codziennie jest czyściutko, na tyle, że nawet dziwnie mi w tym mieszkać, ale się już przyzwyczaiłam ( załóżmy że przed 2 tyg, nie miałam takiego nawyku;), pech chciał że akurat w ten wczorajszy gupi dzień miałam ciuchów multi na podłodze, bo się zbierałam do inwentaryzacji szafy, ale nie miałam kiedy tego sfiniszować:/ ja wiem, ze Mama całe życie ze mną przeżyła w syfie, w sensie że ja sobie żyłam w syfie, bo mi z tym dobrze było, a Ona musiała obok tego chodzić, ale teraz kiedy się wsio zmieniło, mało mnie motywują takie stwierdzenia jak Jej:/ no ale spoko, podziękowaliśmy ładnie i nara, po czym wracam za chwile po coś tam i zastaje Mame płaczącą i nie odzywającą się. Mamo nie chce nic mówić, ale czy Ty jesteś rasistką jesli chodzi o świnki wietnamskie :>?

dalej się dziko czuje na uczelni, przyjdzie mi chyba odczuwac to już do końca.. a już szczególnie dziwnie się poczuje jak promotorka zadzwoni i powie, że nazajutrz seminarium i mają się stawić z tym nieszczęsnym I rozdziałem.. będę wtedy błagać, żeby nocka miała 20h :/ (w optymistycznej wersji;) nie wiem co z tą imprezą u G, heh, ja sie nie nadaje do imprezowania bez ropuszka , ludzie pomyślcie przy zapraszaniu mnie gdziekolwiek, że skoro mam Jego, to może nie mam ochoty się bawić bez tej cennej obecności:>?

zabójczy steś gdy bawisz się i cieszysz jak mały chłopiec, gdy grasz;) słodkie ;*

04 października 2006   Dodaj komentarz

Bez tytułu

nie było tak źle wczoraj, monsterowa babka jakoś podejrzanie rzadko się zawieszała, może co łyknęła przed wykładem, jakiegoś doplacza czy coś.. dzisiaj kolejne zmagania, nie zdążyłam się przez wakacje odzwyczaić od siedzenia w tamtejszych zielonopsychodelicznych ścianach, więc przynajmniej nie będzie problemu z przyzwyczajaniem. ludzie... czasami się ma wrażenie, że znajomości uczelniane się tworzą bo muszą i tylko dlatego. ba, bo nam wypada. jak jeden na drugiego spogląda, to trudno nie zauwazyć w spojrzeniu obcości. może to tylko tak u nas, jesteśmy wybitni pod każdym względem ;) no, ale skoro wiem już kto ma co nowego i kto z kim zerwał, a kto zaczął palić, to mogę z czystym sumieniem się pouśmiechać trochę udając wtajemniczoną w cokolwiek. spoko, to fajne jest, 2 lata prakty już mam;) prawda jest taka, że ludzie są w porządku.. problemy z nawiązywaniem kontaktów pojawiają się najwyraźniej wówczas, gdy ów kontaktów nawiązywać się nie chce.. ni to z lenistwa, ni z wygody, ni z tęsknoty za powrotem do Ciebie draniu:*
fajnie ciemniutko na zewnątrz.. jesień jest cudowna:)
zaczynam czuć się uzależniona od lostów :P dziwnie mi się słuchało jak ludzi o nich gadali, a teraz kiedy wreszcie przestali, zaczynamy my ;) co prawda Ty łosiek jakoś ostatnio nie powiem czym jesteś bardziej zainteresowany podczas oglądania:> albo oglądaniem czego innego ;P kocham Cie:)
ps. dla wszystkich, którzy wczoraj conajmniej 2 razy zmierzyli mnie wzrokiem sprawdzając czy wiadomość o zamążwyjściu ma podstawy ciążowe, zamieszczam info, że ów podstaw niestety jeszcze nie ma :P ludzie co z wami, jak ktoś ma 21 lat to już bez wpadki się nie zakochuje i nie formalizuje, co ;D? heh

03 października 2006   Komentarze (2)

Bez tytułu

a tak w ogóle to... ŃEISEJ :D

02 października 2006   Komentarze (2)
< 1 2 >
Kadara | Blogi