Bez tytułu
Sztir, jak już tu jesteś, to musze ci wyznac, że jesteś debilem nieprzeciętnym. przez ciebie obumarło mi dzisiaj połowe pozytywnych emocji i chęci do czegokolwiek. nigdy więcej na żaden wykład do świstaka nie idę. nie zrobisz mi tego. jak zamykam oczy to widzę tą ohydną torsjotwórczą pistacjową ścianę..
normalnie bym wpisała tu twoją odę o mnie, ale musiałabym cenzurowac dane osobiste, żeby ci co tu się czają i udają, że tego nie robią mogli to robic dalej. skomplikowana sprawa, wtajemniczeni wiedza o co chodzi;) więc wybacz młotku, ale kiedy indziej twoją sztukę ujawnimy na tymże jakże prymitywnym blacie artystycznym jakim jest blog.
dobra. do rzeczy. jak mnie wszystko wpieniaaaaaaaaaaaaaaaaa. znowu jest to samo co wczoraj. tylko, ze wczoraj żyłam prawie że bezfajkowo, to można to jeszcze jakoś tłumaczyc, dzisiaj niet, dzisiaj miało byc dobrze. ciągle o tym śnie pieprzniętym myślę, nie mam z kim o tym pogadac, jestem wkurzona i wkurzająca przez moje wkurzenie i ogólnie nic tylko iśc spac. ale jak ja mogę iśc spac, kiedy ja spac nie mogę:/ nie potrafię dojśc dp wyrka. siedze tu jak kretyn i w monitor się gapię. gram w dofusa non stop. kimam 3 godziny. kłócę się. gram. kłócę się. no ale te pistacje. no zamykam oczy i widze zieleń ohydną, się czai na leśną. no i kto ma ciekawsze życie, ja czy daltonista i czy życie kolorem można mierzyc? no ta, a krety? jak to z kretami, one kolorów nie mają.. kretowisko mają:> no to kto ma lepiej, kret z kretowiskiem czy człowiek z kratowiskiem:>?
nie no mi nawet całkiem normalnie jest. gdyby nie to, że.. :(
może i dobrze, że Ktoś Inny rachunkiem się zajął, ja czasu nie mam..
męczy mnie ten sen
kipnę przed tym ołtarzem i tyle będzie, jeny kiedy ja ostatni raz byłam tam tak blisko.. śluby powinny trwac do minut 8miu, życia szkoda. się dziac będzie.. łojjojjoj