Bez tytułu
no ale załóżmy, że to jest znak. skąd mam wiedziec, czy człowiek którego rozjechało o 15tej nie śnił noc wcześniej, że coś się stanie. skąd mam wiedziec czy tak właśnie nie jest. jak to jest, że czasem człowiek nie mając objawów jako takich zachowuje się tak jakby czuł, że przyjdzie mu kończyc to Coś tu. kiedy tak patrze na to co wstecz.. Tata pare tygodni wczesniej zaczął porządkowac wszystkie swoje sprawy, jakby czuł. ja nic nie czuje, gorzej niż oglądając kraine Oz, no porażka totalna. czy ja powinnam się przejąc? czy mając taki a nie inny sen, nie wynikający zupełnie z żadnych myśli świadomych, bo tak owych na ten temat nie było, powinnam się przejąc? czy spędzając cały dzień w szlafroku przy komppie z kubłem kawy, spędziłam go tak jakbym chciała spędzic ten ostatni? czy to jest głupota:D? czy gdybym na jawie dowiedziała się, że to już koniec będzie, inaczej bym zrobiła? czy jawa jest bardziej warta uwagi niż to co na śnie? zbyt wiele rzeczy nie pozałatwianych do końca, zbyt wiele nie do załatwienia. poza tym ja się czuję wyjątkowa, tak jakbym nigdy z tego świata odejśc nie miała;) no zupełnie, jak w truman show, wy to wy, ale ja to ja, jak cudowne dziecko wybrane na scenę;) no powaga, powaga hehe. o lol, zaczyna się schiz..
raczej wegetarianka zostanę.
pozdrawiam.
Dodaj komentarz