desperatom..
twórczość o poranku. dziwne. gadka szmatka z jakimś gościem o 3:20 rano. prowadzę monolog. monolog pocieszający zdesperowanego brakiem kobiety czlowieczka. ale mi nie wychodzi. więc zaczynam nucić nerwowo dziwne slowa i powstaje to co powstaje...czy to jest pocieszający tekst? hmm
tonę na brzegu stojąc myśli mi się rozkladają jak przeżuta guma ciągną się jak niemy film i znowu plynac lecz silniej o ściany obija się muzyka me sny zaglusza lecz nikt i tak już z Nikąd nie zapuka lecz nagle w drzwiach staje wielka i krnąbrna kobieta a sąsiad z przerażeniem odrzuca na ziemie swego peta i gośc mój na dywan zstąpa stopą swą bosą i przedstawia się jako wesola pani z kosą
przemilczmy ;) dobrze, że godziną można się tlumaczyć... a mój rozmówca przynajmniej zszedl na chwilę z damsko-męsko-problemowych tematów.. bo zaciekawio go czy ten sąsiad to bya pani z kosą... czlowiek się tu stara a jego sztuka taka niezrozumiala hehe..czego się nie robi dla desperatów..