• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

aaaaa kysz............. na zdrowie.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Kwiecień 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005

Archiwum 15 sierpnia 2005


nic co ludzkie..

pisałam jakiś czas temu na forum, ale tu też wkleję, może ktoś się zatrzyma i przeczyta, może chociaż tyle.

http://www.strasbourgcurieux.com/fourrure/fur.wmv (jestem swieżo po kliknięciu na ten link, nie przespałam nocy, nawet minuty, jest mi zwyczajnie źle )

Tak naprawdę to nie wiem co napisać. Czuję się bezsilna i tylko nadziei pulsowanie w skroniach każe mi zrobić cokolwiek. Pewnie nie wielu z Was dało radę obejrzeć ten filmik chociażby do połowy. Ja za pierwszym razem też nie dałam. Wylądowałam w łazience. Ale coś każe mi mieć nadzieję, że coś się da jeszcze poruszyć, coś obudzić, wzbudzić drgania leciutkie co góry w stanie są przenosić. Chciałabym żeby choć część z tych ludzi  którym przesłałam ten link choć przez chwile  pomyślało o rzeczywistości, która nas otacza, o nadziei i miłości, o istocie człowieczeństwa, o tym co dzieje się z mentalnością ludzką i jak pogłębia się z dnia na dzień obojetność wobec cierpienia. Rzecz działa się w Chinach i  najprawdopodobniej dzieje się tam na codzień. Czy u nas tego nie ma? Jest, jest. Chociażby rzeźniana paranoja. Bieganie za świnką z kablami i traktowanie jej prądem. A potem jeszcze poprawka młotem w ryjek. Jest taki filmik
, gdzie po zbytnim ogłuszeniu krówki jej tkanka mózgowa rozpryskuje się po ścianach. A potem zbierana jest i mieszana z tym, co ląduje na talerzu. A w codziennych zwykłych zwyczajnych i jak najbardziej rzeczywistych sekundach? Przykłady z najblizszego otoczenia: pewien pan (żeby nie nazwać go przesadnie niegrzecznie) kilka domów dalej siekierą potraktował worek z 4-ema szczeniaczkami. A widzieliście kiedyś kota powieszonego na drzewie? No ciekawe ale przykre zjawisko, które przyczyniło się w dość dużym stopniu do pogłębienia mojego ludziowstrętu i przeświadczenia o powalonej (ach trzeba się hamować z impulsywnymi gorszymi okresleniami, choć tak trudno..) głupocie i moralności poszczególnych jednostek, sama nie wiem czy ludzkich. Bo czy na tym teraz polega ta ludzkość? Tacy jesteśmy? Tacy mamy być?Podoba nam się to? Cieszy nas to? Możemy pomyśleć , że nas to nie dotyczy. Ale czy tego chcemy czy nie,  jesteśmy wszyscy ludźmi i bierzmy odpowiedzialność za winy i swoje i nieswoje.  Tego nie ma wokół nas? Tego nie ma w nas? Ach gówno  prawda. Ale zawsze wygodniej patrzeć niż widzieć. Pięknie zakłamany świat, co?
Tak naprawdę nie wiem co napisać. Pustka. Żal. Wstyd. Umysłowa torsja. Tak bardzo mi przykro za to wszystko, cholernie bardzo.

P.s.  Warto?? Naprawdę warto?? Dlaczego ludzie zachowują się tak jakby byli nieczuli na codzień, czuli od święta?! Smutne to wszystko :(Niech pomyślą jakby to było nosić futerko od własnego psa. Albo, abstrachując od sprawy futrzanej,  zjadać własnego psa przerobionego w kotleciki, bo szczerze mówiąc nie widzę różnicy między krówką a psem na talerzu - obydwoje mają takie samo prawo do życia i bycia kochanym...

15 sierpnia 2005   Komentarze (4)

tłuczenia butelek dziś nie będzie, może...

 nie chcę zapeszać ale całkiem możliwe, że jeżeli aura się utrzyma to dzisiejszy dzień bedzie jeżeli już nawet nie dobry, to przynajmniej nalezący do tych niosących sobą ciepło neutralnych dni. przespałam to wszystko. udało się trochę wyciszyć bunt przeciwko sobie samej. bo jestem na siebie wściekła - to fuckt. nie ma nic gorszego od obojętności. a ona wraca co jakiś czas i dręczy. wolałabym być naładowana wybitnie negatywną energią. bezowocne szukanie sensu. a nawet jeśli już doszukam się w czymś iskierki celowości, to i tak na tyle sceptyczne mam do tego podejście, że wolę dalej wierzyć w bezsensowność wszystkiego. pokręcone trochę :/ i tak mi się jakoś dziś nuci I tried so hard And got so far But in the end It doesn't even matter I had to fall etc.etc.

 i taki blog jest świetny o tyle, że jestem pełnym anonimem ;)

15 sierpnia 2005   Komentarze (2)
Kadara | Blogi