• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

aaaaa kysz............. na zdrowie.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Kwiecień 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005

Archiwum 18 sierpnia 2007


pozwól mi usłyszeć ciszę

nie potrafię odszukać w sobie tego o co mi chodzi. czasem człowiek gdy coś przeskrobie czuje się tak jakby miał się wytłumaczyć cyz to naprawić czy w ogóle wyrzty nie dają mu spokojnie sobie wegetować. czuję się tak cały czas odkąd wróciłam wczoraj z pcv. tak jakby coś mnie męczyło, tylko nie pamiętam o co mi cho:/ upierdliwe ustrojstwo :(

pomimo tego, że mam nadzieję, nie do końca wierzę w to, że będzie lepiej. nie ma już czego naprawiać ale można zacząć od początku zupełnie inaczej. mam cholerną tremę przed tym wszystkim, boje się że znów się potknę, że nie dam rady. że dam mu odejść:/ i najpierw sama je sobą zabije. czy to nie jest tak, że najpierw powinnam stoczyć bój z sobą? jak mogę stać obok siebie i przyjmować Kogoś, gdy jest jak jest. boje, boje, boje się.

 boje się że całe to pragnienie Jego jest szukaniem na oślep ratunku, załatywaniem dziury, zajmowaniem czyjegoś miejsca, podsiadywaniem w fotelu z inicjałami F. i choć nie pragnę niczego bardziej jak prosić o jeszcze jedną szansę, to czuje się jak zdrajca w stosunku do F. to On miał być naszym życiem za 15dni. 

18 sierpnia 2007   Dodaj komentarz

dzieje apostolskie

nie wiem co zrobić. nosze w żołądku niezidentyfikowane ciało obce, które nie daje mi się dobrze wyspać, drażni neurony sumienia.

aktualnie ciągle rozchodzi się o interes oknowodrzwiowy, klejowy, pedzlowy, gipsowy, szpachlowy, ościeżnicowy i nieodłącznie wiążący się jak pan bóg nakazał z pacami styropianowymi. chcę tam zostać.. bo raz E., opróćz tego że ma zjechane poczucie wszystkiego jest świetną towarzyszką tych gupich wydłużających się na maksa, oszukujących mnie za pomocą wskazówek zegara ośmiu godzin, dwa kierowniczka z którą można konie kraść jest genialnym przykładem kierowniczki z którą te konie kraść można. a z drugiej strony... ja się tam nudzę:/ potrzebuje coś robić, a nie siedzieć 8h na dupie, bo tego jeszcze nie umiem i tego i tamtego. porażka. nie ma szans że połapie czym się różni pięczio od trzykomorowego okna, bo mi to wisu ile tych komór tam ma i nie kapiszi poczemu ludzie sobie życie utrudniają. przez ten tydzień niczego oprócz obliczania rabatów, vatów i wyceny okien się nie nauczyłam. no może jeszcze udoskonaliłam umiejętności w robieniu kawy i zamiataniu podłogi. i teraz tak, zrezygnuje to cały świat wytknie mnie palcem i będzie drwił, że nie dałam rady i było wiadomo już na starcie. grr nie wiem czy się męczyć dalej czy odpuścić i mieć wszystkich gdzieś jak się komu coś nie podoba. 

jedyny plus to to że 8, w sumie z dojazdem 9 godz. poza domem.. coś genialnego. wychodząc zamykam za sobą drzwi i zostawiam myśli co ich za wiele tutaj. niech duszą się same. 

w sumie to nie jestem obliczalna chyba. bo 2+2 to ile to było?

transformery.. hm. jak na kogoś kto oprócz bionicle nie trawił nic w tym kierunku świetnie zapominałam o pękającym pecherzu. genialny film. genialny. 

 mówię do mnie ja jak niżej podpisana.

                                                                                                              ja.
 

18 sierpnia 2007   Dodaj komentarz
Kadara | Blogi