Bez tytułu
siedzę i się wgapiam w ten ekran..
nie wiem co napisać.. bajka się rozwija. tak z cicha w rzeczywistość wkracza,
choć dalej bajką zostaje.
nie wiem co będzie za te 105. ba, nie wiem już totalnie co będzie za 106.
spontanicznie, cudniasto, przerażająco. przeraża z każdym dniem bardziej.
taka się przyziemna staje, to nasze takie ich się robi.
nie przedawkujemy
:)
wiesz.. za to co było, jest i będzie, cokolwiek.. dzięka ;>
i
wiesz.. ze mną życie łatwe nie jest.
przyszło mi do głowy, że przyjdzie
mi się pożegnać z tym co miałam. z sobą samą,z tym co moje,a co stanie się nasze,
z ludźmi,z czterema ścianami.. już mi wyszło. nie mam z czym się żegnać.
siebie samą mam, choć się nie czuję jak kiedyś, co jest moje, a co być nasze nie może,
to i pewnie moje zostanie, ludzie.. ech:(,a ściany.. tam wsio jest moje, nie wiem, nie
wiem, nie wiem... przeca nawet ta książka tajemnice spod sutanny z półki przed materacem hehe,
codzień na nia patrzę, się kłade, się wstaję. nie żebym kiedykolwiek do niej zaglądnęła, ale
tytuł w pamięci dobrze się koduje ;). ja kocham zmiany, ale się boję, zależności się boję..