Bez tytułu
siadłam na jakimś szpitalnym łóżku i spod kołdry wyjrzała jakaś pokurczona staruszka. powiedziała, że mam się przygotowac, bo mój czas nadchodzi a TEN U GÓRY rachunek mi już robi.. przeleżałam 3h myśląc o tym śnie, a im dłużej o nim mysle, tym bardziej przekonuje się, że sama go zmyśliłam. pod kątem prawdy i fałszu nie ufam sobie. no śniło mi się, śniło.