blaszczy się, nie błyszczy
nic mnie tu nie trzyma.
niczego nie potrzebuję.
nic nie wiecie. nic wiedziec nie możecie.
zaczynają mnie wpieniac te głupie przykrywki, pokrywki i inne zakrywki.
jestem nieszczera, kłamię, wymyślam, tworzę na poczekaniu bajki lepiej niż andersen, taka jestem.
każde okienko na gg to inna bajka, każda myśl do kazdego dopasowana idealnie, pod słowa, pod gesty, pod ogólny obraz.
są dni, kiedy się nie znoszę okrutnie.
za fałszywośc? fałszywośc mi odpowiada, sama w sobie. gorzej gdy fałsz, każdy inny, staje sie prawdą. i nie ma kłamstwa. bo codziennośc staje się normalna,prawda? w końcu to jest normalne co się powtarza i w co wrastamy.
pretensje wszystkich o wszystko i do wszystkich.
ziemia się buntuje. pięścmi wali w drzwi. cholera, tylu ludzi w piach poszło. i tylu jeszcze piach w oczach siedzi. niech się buntuje. to jej. to wszystko jest jej.