spaaać
lenistwo totalne. zmiana pogody na mnie dziwnie wpływa. zwyczajnie wolałam tą jesienną :/
nie umiałam się zmusić przez ostatnie dwa dni chociaż do kilku słów. robię to dzisiaj, bo choć mam średnią ochotę to z doświadczenia wiem, że jak czegoś poprzestanę na dłuższy czas, to potem trudno mi się za to zabrać ponownie.
inna rzecz, że trochę ta stronka straciła na anonimowości i pojawiło się poczucie czegoś utraconego.. osobom, którym pod wpływem dębowego, warki i rumu podałam ten adres chciałabym tylko powiedzieć, że to co dziwnym się mogłoby wydawać na tej stronce, jest po prostu mną, czy we mnie, jak kto woli. i ja nic nie poradzę, i Wy nic nie poradzicie. więc lubcie mnie nadal, nawet jeśli na codzień wydaję się inna ;)
nie wiem co jeszcze napisać, trochę się dzieje więcej niż zwykle, a im więcej mam myśli w głowie, tym trudniej je poubierać w słowa. to może przemilczę ;)