ha-ha he-he etc.
nadejdzie ten dzień, kiedy niekontrolowane, nagłe i przedłużające sie w czas nieokreślony ataki śmiechu zdregradują moją pozycje studencką. paranoja. dziwnie,bo śmiech wzbudzają we mnie najczęściej sytuacje przykre. to też jest przykre :/ . ale nie do opanowania ;)
zawsze ratowało mnie zagryzanie sobie języka ... teraz kiedy próbuje zagryźc sobie jezyk [wiem, to brzmi dziwacznie ;)], zaczynam się śmiac z tego co robię i jak debilnym jest fakt przygryzania sobie języka i efekt końcowy jest całkowicie odwrotny, a do tego jeszcze wzmożony..
teraz np. się śmieję, bo za cholere nie mam pojecia po co ja to piszę. to się wytnie w ogóle. ja jeszcze w szoku jestem ta starością, więc się śmieję.
a tak .. a tak inaczej.. a tak po drugiej stronie chodnika, to jest mi jakoś tak.. nie potrafię spac. jest 01:25, mogłabym tak tu siedziec, grac w literaki i bredzic do rana. w tle Załoga G Hurtu. nigdu nie widziałam nic szczególnego w hurtowych kompozycjach, ale ten song jest inny.. tego trzeba samemu..
Załoga G. to chyba maksimum Hurtu (niezły teledysk)
Dodaj komentarz