bzdetki na kacu? no coś w tym stylu..
dzisiaj o wschodzie slońca zostalam abstynentką. szczerze mówiąc mam nadzieję, że na dlużej niż razem poprzednim... to byla masakra wczoraj... przemilczmy, po prostu przemilczmy...
znowu się obudzilam wcześnie, a przecież akurat po wczorajszym mialam prawo sobie pozwolić na dluższy sen.. a znowu senność mi przeminęla od razu, pozostawiając tylko nieodpartą niechęć do wstawania. i takim trupem, wgapiając się w ścianę przeleżalam dosyć kawalkowy kawalek czasu.. jak codzień ostatnio.. już nie zdejmuje z siebie szlafroka i tak wiem, że nie znajdę weny zeby się ubrać.. i tak siedzę i leżę nna zmianę.. i czekam. i nie wiem na co. na jakieś male bum. malutkie chociaż.
teraz azotem plynie i obija się o ściany pokoju (zupelnie jak w psychiatryku raczej) Bruno Schulz - mp3 Aniol.. dziwne. mam w sobie dużo buntu, chcialabym plakać, kopać i gryźć. klamać wszystkich i wszystko. chcialabym totalnej anonimowości. chcialabym umieć opisać co jest grane. tak jak Stachurka. bo on opanowal tę cholerną sztukę, jaką jest ubieranie w slowa tego co piecze, niemalże do prefekcji.
Dodaj komentarz